1) przez uczęszczanie do publicznej lub niepublicznej szkoły ponadgimnazjalnej; 2) przez realizowanie, zgodnie z odrębnymi przepisami, przygotowania zawodowego u pracodawcy. Ponadto uczeń, który ukończył szkołę ponadgimnazjalną przed ukończeniem 18 roku życia, może również spełniać obowiązek nauki przez uczęszczanie do Choć studia na uczelniach państwowych są co do zasady darmowe, to wszelkiego rodzaju pomoce naukowe, czy też utrzymanie się poza miejscem zamieszkania już nie. W szczególnych przypadkach można liczyć na pomoc finansową w postaci stypendium, czyli jednostronnego wsparcia finansowego dla studentów. Słuchajcie, mam taki plan: Rzucić studia i zostać zawodowym fanatykiem religijnym w RiW. Co o tym sądzicie? 2014-01-20 00:43:43; Czy warto rzucić studia i wrócić do rodzinnego miasta? 2016-11-22 20:31:04; Rzucić te studia czy próbować to poprawiać? 2017-06-21 17:25:45; Studia mnie stresują, czy powinnam je rzucić? 2019-09-05 21:19:20 Moje pytanie brzmi czy jest możliwym abym podjął studia zaocznie na tym samym uniwersytecie i zaczął je od 4 roku z racji tego iż mam zaliczone 3 całe lata prawie cały 4 rok studiów z wyjątkiem niezdanego warunku. Nie chce iść do dziekanatu rozmawiać na ten temat sugerując jakieś oderwane pomysły od rzeczywistości. Studiowałem tam, pierwsze półrocze - spoko , potem sie zaczeło a najgorzej na 2 roku jak trzymają cie za jaja bo szkoda ci rzucić studia "jestem w połowie to juz jakos skoncze " - w miedzyczasie płacisz za każdą nawet najmniejsza pierdołe ktora wymyślą, a w dodatku 80 % nauczycieli i cały ten system jest tak chory i zjeba#y że Programowanie, a także każdy inny dział informatyki wymaga przede wszystkim doświadczenia, a nie regułek teoretycznych czy umiejętności napisania „Hello World” w 20 językach. Z takim podejściem bardzo szybko przekonasz się, że tak naprawdę niewiele potrafisz. Szkoła uczy także algorytmicznego myślenia, które jest niezbędne Studia drugiego stopnia mogą trwać 1,5 do 2 lat (w zależności od kierunku – 1,5 roku wystarczy, by uzyskać tytuł magistra inżyniera). Nie można zapominać także o kierunkach, które z założenia trwają dłużej – przykładami mogą być medycyna i weterynaria, na których ukończenie trzeba poświęcić co najmniej 6 lat. Może to być np. zaświadczenie o złym stanie zdrowia czy umowa o pracę, która zapewnia żakowi możliwość utrzymania się. Pamiętaj, aby wniosek złożyć najpóźniej na 2 tygodnie przed rozpoczęciem semestru. Warto widzieć. IOS jest przyznawana na jeden semestr roku akademickiego, dlatego za każdym razem trzeba składać nowy wniosek. Statystyki sporządzono na podstawie danych absolwentów, którzy studiowali stacjonarnie oraz uzyskali dyplom w 2018 roku, ukończywszy studia jednolite-magisterskie. Jeżeli jesteś zainteresowany pełnym raportem lub studiowaniem farmacji na innej uczelni, zachęcam Cię do samodzielnego sprawdzenia zarobków w bazie. Studia informatyczne - czy rzucić dla pracy? 0. moze najpierw znajdz prace zanim zrezygnujesz z uczelni, ja [CIACH!] kto uczy mlodych ludzi planowania swojego zycia nAOMz. One popełniły ten błąd i teraz odradzają. Te specjalności nie dają żadnych perspektyw. Fot. Thinkstock Jeszcze do niedawna sam fakt studiowania świadczył o naszej wyjątkowej pozycji i inteligencji. Uczelnie wyższe kształciły nielicznych, którzy mieli stać się nową elitą kraju. Dzisiaj żakiem może zostać praktycznie każdy, więc stało się to zjawiskiem masowym. W efekcie co roku na rynek pracy wchodzą tysiące absolwentów, których nic nie wyróżnia. Tym bardziej powinnaś się zastanowić nie tylko czy, ale co studiować. Nasze rozmówczynie twierdzą, że wybrały najgorzej, jak tylko można. Niektórym udało się wytrwać do końca, a inne zrezygnowały jeszcze w trakcie. Rzuciły wymarzoną specjalizację, bo doszły do wniosku, że to strata czasu. Dziś przestrzegają przed popełnieniem tego samego błędu i nie boją się radykalnych osądów. Oto kierunki, na których bardzo się zawiodły. A może przesadzają i nie istnieje coś takiego, jak studia pozbawione sensu i perspektyw? Zobacz również: Kierunki studiów, na które nie ma sensu składać papierów - bezsensowne zajęcia, słabi wykładowcy fot. Thinkstock POLITOLOGIA - Kierunek studiów wybrałam zgodnie ze swoimi zainteresowaniami. Stwierdziłam, że interesuję się polityką, więc chciałabym wiedzieć, jak ona działa i jak się ją robi. Jak to 19-latka, raczej nie myślałam, co mi to da. Po drugim roku zorientowałam się, że to jakiś absurd. Czysta teoria pozbawiona jakichkolwiek perspektyw. Kim ja mogę być po tych studiach? Politykiem nie, bo partie promują głupków. Dziennikarką chyba też nie, bo nikt mnie w tym czasie nie uczył pisania czy sztuki wypowiedzi. To raczej hobby, a z zainteresowań nie wyżyję, więc rzuciłam to wszystko i poszłam na prawo - to historia Marleny. fot. Thinkstock DZIENNIKARSTWO - Zawsze wiedziałam, że chcę pisać. Jak nie książki, to artykuły do gazet. W sumie obojętnie do jakiej, bo marzeniem był sam fakt ukazania się mojego nazwiska w druku. Wyobrażałam sobie, że to praca idealna dla mnie i w sumie nadal tak mi się wydaje. Problem w tym, że dziennikarstwo niewiele ma wspólnego z… dziennikarstwem. To sporo teorii, polityki, historii. Mało konkretnych umiejętności. W efekcie wychodzisz z uczelni z poszerzonymi horyzontami, ale bez praktycznej wiedzy. Po roku próbowałam się dostać na polonistykę, ale bez efektów. Dziennikarstwo skończyłam, ale nie mam żadnego doświadczenia w tym fachu. Strata czasu - twierdzi Ewa. fot. Thinkstock PEDAGOGIKA - Plan był prosty i całkiem ambitny. Idę na pedagogikę, bronię się, robie kilka dodatkowych kursów i znajduję pracę w szkole. Najpierw marne zarobki, ale zdobywam doświadczenie i pnę się po drabinie kariery. Nauczyciele są zawsze potrzebni, więc urządzę się do końca życia. Potem przyszło otrzeźwienie, bo poznałam kilka absolwentek i się załamałam. Jednej zaproponowali stanowisko pomocnicy wychowawczyni w prywatnym przedszkolu. Pół etatu na umowę zlecenie. Dwie szukały pracy przez rok i nic. Jedna pracuje teraz w handlu, a druga uciekła z Polski. I tak to teraz wygląda, bo stara kadra jest nie do ruszenia. Wreszcie trafiłam na kosmetologię i dopiero teraz wierzę, że coś mi się w życiu uda - przekonuje Marta. Zobacz również: Kierunki studiów, które wybieramy, gdy... nie mamy pomysłu na życie - TOP 14 fot. Thinkstock BIBLIOTEKOZNAWSTWO - Nie będę ukrywała, że poszłam na ten kierunek, bo nie miałam innego pomysłu. W pierwszym naborze nie udało się z psychologią, w drugim były wolne miejsce na bibliotekoznawstwie. Stwierdziłam, że szkoda roku. Może coś z tego będzie, a przynajmniej nie muszę płacić za studia na prywatnej uczelni. Efekt był taki, że zasypiałam na każdych kolejnych zajęciach i przestałam chodzić już w połowie roku akademickiego. Nie wiem dla kogo może to być interesujące. I co najważniejsze - co z tego wynika. Dziękuję za pracę w podrzędnej bibliotece za 1500 zł. Rzuciłam całkiem studia, poszłam do handlu, dzisiaj jestem menadżerką i zarabiam więcej, niż bibliotekarka z 20-letnim stażem - nie ukrywa Ewelina. fot. Thinkstock ETNOLOGIA - Zawsze miałam się za osobę ciekawą świata. Interesowała mnie kultura, ale też ludzie. Etnologia bada miejsce kultury w naszym życiu i rolę człowieka w niej. Zaraz po liceum wydawało mi się, że to cudowna sprawa. Będę siedziała w starych książkach, chodziła na wystawy i za bardzo się nie namęczę. Studia okazały się znacznie trudniejsze, niż myślałam. Praktycznie sama teoria, więc nikt nie sprawdza twojego myślenia, ale wyłącznie pamięć. Wytrwałam 2 lata, mnóstwo poprawek i zwątpień. Myślałam nawet, żeby dla samego papierka to skończyć, ale psychicznie nie wytrzymałam. To wydawało mi się tak nieżyciowe i bez sensu, że nie dało rady - wspomina Patrycja. fot. Thinkstock EUROPEISTYKA - Jestem absolwentką jednego z najbardziej absurdalnych, niepotrzebnych i nieperspektywicznych kierunków, jakie można sobie wyobrazić. Chodzi o europeistykę, która od iluś tam lat jest obecna praktycznie na każdej uczelni, a do dziś mało kto wie, po co. Wiadomo - Polska jest w Europie, do tego w UE, wspólnota ma na nas coraz większy wpływ, ale ileż można się tym zajmować? Jak nie masz znajomości w polityce lub dyplomacji, to po czymś takim kariery i tak nie zrobisz. Znam na pamięć prawie wszystkie traktaty i zaprowadziło mnie to na kasę do drogerii. Przydałoby się zrobić badanie dotyczące absolwentów tego kierunku. Coś mi się wydaje, że 99 procent z nich to teraz tania siła robocza - twierdzi Kamila. Zobacz również: W POSZUKIWANIU WŁASNEJ DROGI fot. Thinkstock ZARZĄDZANIE - Kierunek ekonomiczny, więc coś powinno z tego być, ale ilu jest bezrobotnych po zarządzaniu? To bardzo popularny kierunek, a zarządzać tak naprawdę nie ma czym. Mnóstwo ekonomii, statystyki, do tego prawo, PR - całkiem solidny zestaw. Ale tylko w teorii, bo praktyka udowadnia, że absolwenci zarządzania są traktowani na rynku pracy jak ludzie po socjologii albo stosunkach międzynarodowych. Fajnie, że masz wykształcenie, ale szkoda, że takie. Zrozumiałam to po pierwszym roku i poszłam po prostu na ekonomię. Do obrony jeszcze ponad rok, ale myślę, że dobrze zrobiłam - mówi nam Katarzyna. Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia zapytał(a) o 21:26 Czy mam rzucić studia? Od października tego roku studiuję i ewidentnie efekty tego nie są najlepsze. Studia nie są tymi, które chciałem, choć są mniej więcej powiązane z wymarzonym kierunkiem. Ale życie w wielkim mieście strasznie mnie do wszystkiego zdemotywowało. Nie potrafię się tutaj uczyć, kiedyś tworzyłem (pisałem książki, kręciłem filmy); tutaj nie mam na to najmniejszej ochoty. Jak już zasiadam to cała chęć gdzieś znika. Połowę dnia chodzę jakiś przyćmiony i zmęczony i nic mi się nie chce. Jak wracam co weekend do swojego prawdziwego domu zaczyna mi być lepiej, czuję się jakoś swojo, chodzę zadowolony, nauka nie sprawia mi większych problemów, choć z tworzeniem mam podobnie, ale też nie zawsze. Wydaje mi się, że klimat studiów mnie po prostu tak dołuje i zastanawiam się czy mam je rzucić czy zostać, bo już szkoda, żeby się zmarnowało :/ Odpowiedzi Najpierw znajdź pracę na pełen etat. Ewentualnie 3/4 z możliwością nadgodzin. Jeśli to ci się nie uda, to nie ma sensu rzucać studiów, bo sobie nie poradzisz. Magnumex odpowiedział(a) o 21:36 Jak nie czujesz się szczęśliwy to rzuć studia Deliya odpowiedział(a) o 22:37 Dołuje jak każdego studenta, takie uroki studiów jeśli to nie to co chcesz robić, a na pewno nie masz zamiaru robić 2 kierunków (obecnego i zacząć wymarzony za rok) to rzucaj i się nie bój. Życie jest za krótkie na robienie tego czego się nie chce. zaporka odpowiedział(a) o 11:06 Ja bym rzucał, zresztą sam też rzuciłem ; ) poszukaj pracy, która będzie ci na ten czas odpowiadać, a uczyć się możesz w weekendy, są zaoczne itd. Sam skończyłem szkołe policealną w cosinusie po porzuceniu studiów i pasowało mi to, pozwalało na niezależność. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Nadeszły wakacje, a wraz z nimi koniec sesji egzaminacyjnej oraz przygotowania do „kampanii wrześniowej”. Na tym etapie część z Was wie już jednak, że zamierza zmienić kierunek studiów bądź zrezygnować ze studiowania. Co zrobić aby rezygnacja nie pociągnęła za sobą skutków finansowych? Czym różni się rezygnacja od skreślenia z listy studentów? Rozpoczynając studia podpisywaliście z uczelnią umowę cywilnoprawną, regulującą warunki odpłatności za studia, tj. opłaty, które obowiązani będziecie ponosić w czasie jej trwania. Umowa powinna zawierać wysokość oraz sposób uiszczania czesnego za studia oraz odnosić się m. in. do kwestii wysokości opłat przewidzianych za wpis warunkowy oraz powtarzanie semestru/roku. Powinna regulować również czas na jaki została zawarta oraz warunki jej wypowiedzenia. Kwestia ta jest niezwykle istotna jeżeli chodzi o opłaty, jakie obowiązani jesteście ponosić w związku ze studiowaniem (czasem trwania umowy) na Uczelni, tj. czesne za studia czy wspomniane opłaty za inne usługi edukacyjne. W momencie gdy decydujecie się zrezygnować ze studiów – czy to ze względu na zmianę kierunku czy na inną sytuację życiową – należy pamiętać, że zawarta umowa istnieje i należy ją skutecznie wypowiedzieć w celu zakończenia stosunków łączących z uczelnią. Nie wystarczy bowiem przestać uczęszczać na zajęcia czy zadzwonić do dziekanatu i powiedzieć, że „rezygnuję ze studiów”. Zawarta umowa obowiązuje bowiem nadal w sytuacji, gdy bez złożenia oficjalnej rezygnacji ze studiów przestajesz uczestniczyć w zajęciach i podchodzić do egzaminów. W szczególność złożenie pisemnej rezygnacji konieczne jest, gdy taką formę przewiduje w swej treści sama umowa. Nieobecność na wykładach i ćwiczeniach nie wystarcza, by uczelnia przestała naliczać opłaty za czesne z tego powodu, że skoro umowa nie została rozwiązana przez żadną ze stron to trwa nadal. Nieuzyskanie zaliczenia semestru lub roku w określonym terminie – w myśl przepisów ustawy z dnia 20 lipca 2018 r. Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce – stanowi tzw. przesłankę fakultatywną skreślenia z listy studentów, jednakże w praktyce oznacza, że kierownik podstawowej jednostki organizacyjnej – Dziekan – może, ale nie musi, skreślić studenta który nie zaliczył w terminie semestru lub roku. Zanim jednak do skreślenia dojdzie, musi zostać wszczęte postępowanie w tym zakresie – o którym należy powiadomić zainteresowanego studenta. Natomiast to, kiedy i czy w ogóle Dziekan zdecyduje się skreślić z listy studenta na tej podstawie należy do jego uznania. Dla studenta, oznacza to natomiast stan w którym, ze względu na brak złożonego oświadczenia woli, w sposób dostateczny wyrażającego chęć rezygnacji ze studiów bądź oświadczenia złożonego w wymaganej umową formie, powoduje, że zawarta umowa wraz ze wszystkimi wynikającymi z niej obowiązkami w zakresie opłat, nadal obowiązuje. Datę ewentualnego skreślenia z listy studentów, na podstawie przesłanki niezaliczenia semestru bądź roku w terminie, należy rozpatrywać w kontekście zdarzenia, które faktycznie uzasadnia jej zaistnienie. Jednakże w praktyce Uczelnie podejmują decyzje o skreśleniu z listy studentów danej osoby dopiero po niezaliczeniu przez nią kilku sesji. Takie postępowanie spowodowane jest zarówno możliwościami przedłużania terminów sesji, jak również działaniem mającym na celu przedłużenie płatności za studia. Zjawisko to, jest niestety wyjątkowo zintensyfikowane na Uczelniach niepublicznych. Podkreślenia natomiast wymaga fakt, że do daty określonej w decyzji o skreśleniu z listy studentów, nadal trwa zawarty z uczelnią stosunek cywilnoprawny wraz ze wszystkimi jego konsekwencjami tj. do tej daty uczelnia ma prawo naliczać i pobierać czesne za studia. Należy zatem pamiętać, że najbezpieczniejszym rozwiązaniem, pozwalającym uniknąć w przyszłości roszczeń z zawartej umowy dochodzonych przez uczelnię za okres w którym zamierzaliście Państwo zrezygnować ze studiów, jest złożenie w Dziekanacie pisemnej rezygnacji – rozwiązującej zawartą umowę. Na kopii składanej rezygnacji (o ile nie jest ona wysłana pocztą – listem poleconym) należy wziąć od osoby przyjmującej pismo tzw. wpływówkę, potwierdzającą datę złożenia rezygnacji. Z chwilą bowiem doręczenia adresatowi, w sposób skuteczny, oświadczenia woli o rozwiązaniu umowy, ta przestaje obowiązywać. Uczelnia nie ma zatem prawa pobierać od tego dnia żadnych opłat, natomiast te które już pobrała podlegają zwrotowi proporcjonalnie do zajęć, z których student nie skorzystał. Oznacza to, że w przypadku rezygnacji ze studiów należy nam się zwrot czesnego opłaconego „z góry” za dalszy okres w którym nie będziemy korzystać z usług uczelni. Zwrotowi podlegają również opłaty za wpis warunkowy, bądź awans, jeżeli student w sposób faktyczny nie skorzysta z tych usług.